Są ludzie, którzy intrygują równie mocno, co fascynują. Widzisz ich przechodzących ulicą, ich krok jest lekki, spojrzenie żywe, cera promienna… i zastanawiasz się: jak oni to robią? Nie wyglądają, jakby mieszkali na siłowni lub w kuchni makrobiotycznej, ale emanują spokojem i energią. Nathalie, zwana przez przyjaciół Niną, ma 72 lata i jest jedną z takich kobiet. Jest moją sąsiadką i patrząc na nią, można by przysiąc, że znalazła sekretne źródło młodości. A jednak… wszystko zaczyna się na talerzu.
Śniadanie: lekkie, ale mądre
Żegnajcie tosty z masłem i soki przemysłowe. Dzień u Niny zaczyna się słodko i prosto: gorące płatki owsiane, czasem z wodą, czasem z mlekiem roślinnym lub lekkim, a do tego szczypta siemienia lnianego, by rozpieścić jej układ pokarmowy i tętnice. Czasami zamienia je na kawałek puree migdałowego, które jest dobre dla serca, ma działanie przeciwzapalne i nie wpływa na poziom cukru we krwi. Nietrzeźwy? Dobrze dobrany napar – rumiankowy, miętowy lub ziele wierzby – łagodnie pobudza organizm. Jego złota zasada na poranek: żadnego nadmiaru tłuszczu, trzustka nie lubi zaczynać dnia przeładowana.
Obiad: pełny, ale nigdy ciężki
Na lunch Nina decyduje się na klasykę w nowej odsłonie: lekką zupę bez śmietany i smażonych potraw, po której (lub przed nią!) zjada mały kawałek białego mięsa lub chudej ryby z dodatkiem gotowanych na parze lub duszonych warzyw. Cukinia, marchewka, brokuły… Preferuje prostotę smaków i lekkość. Jego rządy? Nigdy wszystko na raz. Rozkłada posiłki na kilka godzin, zwraca uwagę na swój głód i unika przeciążeń układu trawiennego. Jej orzeźwiająca rada: kompot bez dodatku cukru lub po prostu szklanka wody z cytryną, by stylowo zakończyć posiłek.
Rozsądna przekąska na popołudnie
Między zadaniami podjada (ale inteligentnie) małą garść orzechów lub połowę owocu, zawsze przed godziną 16:00. A czasem kilka łyżeczek zwykłego serka wiejskiego z nutą cynamonu. Wszystko to bez łączenia świeżych owoców z produktami mlecznymi, co według niej wspomaga trawienie. Ta wykwintna przekąska dodaje mu sił, nie obciążając przy tym żołądka.